poniedziałek, 15 lipca 2013

Section 13.

   Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i ogromną luką w pamięci. Zakryłam oczy ręką, gdyż światło w pokoju nieźle raziło i podniosłam się do pozycji siedzącej, po chwili odsłoniłam oczy i przyglądałam się pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. To zdecydowanie nie był mój hotelowy pokój, więc gdzie ja byłam ? Rozglądałam się naokoło i to co zobaczyłam obok siebie mnie zaskoczyło. Obok leżał Max, a ja byłam naga. Czy to możliwe ? Amelia przypomnij sobie coś z poprzedniego wieczoru. Cokolwiek. Moja pamięć nie chciała mi pomóc. Zebrałam moje ubrania porozrzucane po całym mieszkaniu i szybko się ubrałam. Wyszłam z mieszkania chłopaka i po założeniu okularów wyszłam z klatki, taksówką dojechałam do hotelu, ale wcześniej odwiedziłam sklep i kupiłam zgrzewkę wody i coś do zjedzenia. Weszłam do hotelu i zamknęłam się w pokoju. Jedna butelka wody, prysznic i wstępne ogarnięcie się. Mokre włosy wytarłam i zostawiłam do samodzielnego wysuszenia i ubrałam się w wygodne ubranie. Okulary zostawiłam na szafce nocnej, a bluzę przewiesiłam przez krzesło.



   Kolejna butelka wody i papieros. Zjadłam już zimną zapiekankę, którą kupiłam po drodze i próbowałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. Pamiętałam tylko to, że razem z Max'em pojechaliśmy do klubu i tam czekali na nas Tom i Jay. Pamiętam jeszcze, że było przyjemnie i miło. Koleś od reklamy okazał się dobrym tancerzem i dobry w piciu. A Tom'a więcej nie było przy stoliku jak był. Ale co dalej ? Nie przypominałam sobie nic co mogło by mnie zaprowadzić na to dlaczego noc spędziłam poza hotelem. Och Amelia to miały być wakacje twojego życia, a teraz siedzisz na łóżku z potwornym kacem i zastanawiasz się co robiłaś parę godzin wcześniej. Nie tak miało być. Okey byliśmy pijani nie wiedzieliśmy co robiliśmy to jedyne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Miałam już czystą sytuacje między mną i Max'em i znowu się pokomplikowało. Moje życie mnie nie nudzi. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 13:57, byłam głodna, ale nadpobudliwe słońce na zewnątrz nie zachęcało mnie do opuszczenia mojej ciemnej norki. Ktoś zapukał do drzwi. Pewnie sprzątaczka z pytaniem o posprzątanie pokoju, mówiłam, że sama dam sobie radę i nie potrzebuję służącej. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jego. O nie.
-To przypadkiem nie twoje ? - trzymał w dłoni moją bransoletkę, na oczach miał okulary, ciemne tak jak reszta jego stroju, a na głowię kaptur bluzy.
-Chyba tak. - podał mi bransoletkę, a ja niepewnie ją wzięłam do ręki, nie patrzyłam w jego oczy, bo najzwyczajniej w świecie było mi wstyd. 
-Mogę wejść ? Musimy pogadać. - zapytał, a ja nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa, więc pokiwałam twierdząco głową i ustąpiłam mu miejsce, by mógł wejść.
-Jak tu wszedłeś ? - zapytałam zamykając drzwi.
-W recepcji nikogo nie było. - gdy do pokoju nie wlewało się światło z korytarza, Max zdjął okulary.
  Usiadłam na łóżku ze spuszczonymi nogami i wzrokiem wbitym w wykładzinę na podłodze. Dlaczego ja jestem tak potwornie nieodpowiedzialna ? Przespać się z kolesiem z boysbandu na dodatek starszym o 6 lat. Gdzie ja miałam wtedy mózg ?
-Dlaczego rano uciekłaś ? - usiadł obok mnie twarzą do mnie, ale ja namiętnie wpatrywałam się we wzorki na wykładzinie.
-A co miałam czekać ze śniadaniem ? - rozmawialiśmy spokojnie i cicho, wręcz szeptaliśmy jakbyśmy się bali, że zaraz ktoś usłyszy naszą rozmowę.
-Nie tak miało wyjść. - powiedział i nadal czułam jego wzrok na mnie.
-Zapomnijmy o tym. - odważyłam się spojrzeń na niego, był smutny.
-O tym nie da się zapomnieć. - powiedział i znowu spuściłam wzrok.
-Pamiętasz coś ? - zapytałam bardzo cicho, mając nadzieję, że tego nie usłyszy,
-Gdy się obudziłem to nie wiedziałem nic. Kompletna dziura, ale jak na korytarzu zobaczyłem twoją bransoletkę to wszystko mi się przypomniało. Impreza, alkohol, powrót taksówka do mojego mieszkania i to co się dalej wydarzyło. - usłyszał moje pytanie.
-Co z tym zrobimy ? - zapytałam.
-Nie wiem.
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć. - spojrzałam na niego. - Nikt. Nawet chłopaki. Nikt. - byłam przerażona myślą, że ktoś mógłby się o tym dowiedzieć.
-Okey.
-Nie chcę wracać do przeszłości. Dopiero się z niej wydostałam. - poczułam łzy w oczach na samo wspomnienie mojej przeszłości, która właśnie tak wyglądała.
   Luki w pamięci, noce z przypadkowymi chłopakami i zagłuszanie wyrzutów sumienia kolejnymi porcjami alkoholu często z użyciem innych używek. Nie raz trafiałam do szpitala z poważnymi zatruciami. Dwa razy udało się lekarzom uratować mnie, gdy byłam jedną nogą po tej drugiej stronie. Na samo wspomnienie tej nieważkości i niepewności czy żyję czy już umarłam się rozpłakałam. Twarze mamy i taty czekających na korytarzu na wywiad lekarza i ta ich niepewność w oczach czy przeżyję kolejny dzień. I słowa mojej malutkiej siostrzyczki "Am nie idź tam, zostań ze mną i pobaw się moją nową lalką." Tak bardzo ich kochałam, a tak mało im to pokazywałam. Poczułam, że Max mnie przytulił, wtuliłam się w niego i po prostu płakałam. Kiedy ostatni raz tak płakałam ? Kiedy ostatni raz płakałam ? Chyba nigdy. 
   Chcę zacząć nową kartę w życiu. Porzucić moją maskę i zacząć żyć pełnią życia. Zostawić tę niepewność o kolejne jutro daleko za sobą i cieszyć się tym, że mam wspaniałą rodzinę , która mnie kocha i za wszelką cenę przypomina mi o sobie. Tak dawno nikogo nie przytulałam, a co dopiero poczuć czyjeś mocne ramiona zaplecione na swoich. Taki prosty gest, a jak bardzo nie chciałam go przerywać. I chyba Max to wyczuł, bo nie wypuścił mnie z tych sideł. Byłam mu za to mocno wdzięczna, ale nawet przez moje gardło nie chciało przejść słowo "dziękuje". Czy jestem przez to potworem ? Dlaczego jestem pozbawiona tych wszystkich emocji i uczuć ? Dlaczego je tak zaniedbałam ? Zawsze chciałam powiedzieć rodzicom i rodzeństwu, że ich kocham najmocniej na świecie i jestem wdzięczna, że ich mam, ale nigdy żadne z tych słów nie chciało przejść mi przez gardło. Na to jeszcze bardziej się rozpłakałam, a Max dzielnie przy mnie trwał. 
   Gdy już byłam mocno zaryczana postanowiłam się od niego uwolnić, i tak już sobie wyobrażałam jak jego koszulka wyglądała w miejscu, w którym miałam twarz. Ciekawe jak ja wyglądałam. Nigdy nie doprowadziłam się do takiego stanu i nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Max z kieszeni wyjął opakowanie chusteczek i podał mi jedną. Wzięłam ją i spróbowałam się jakoś ogarnąć.
-Jestem potworem. - powiedziałam.
-Wcale nie. Zgubiłaś się, ale wybrałaś już dobrą drogę. Dasz radę.
-Wyjeżdżam w sobotę. Pojadę do rodziców. Co im powiem ? - spojrzałam na niego.
-Prawdę. 
-Myślę, że oni o wszystkim już wiedzą.
-Ale lepiej będzie jak z nimi porozmawiasz. Powiesz im o tym co robiłaś. Dowiedzą się tego od ciebie i zobaczysz, że wszystko się polepszy. 
-Myślisz ?
-Ja to wiem.
-Skąd.
-Intuicja. - uśmiechnął się na co ja też podniosłam odrobinę kąciki ust.
-Dziękuje. - szepnęłam patrząc w jego oczy.
-Nie ma za co. Idź do łazienki i pójdziemy na obiad.
   Zwlokłam się z łóżka i poszłam grzecznie do łazienki. Muszę przyznać, że wcale nie wyglądałam najgorzej. Przemyłam twarz i wysuszyłam włosy, po czym związałam niesforne loczki w wysokiego kucyka i nałożyłam na twarz podkład, po czym wyszłam z łazienki i zakładając bluzę schodziliśmy po schodach, przed opuszczeniem hotelu założyłam okulary i Max prowadził mnie do mieszkania Tom'a. 
-Dlaczego idziemy do Tom'a ? - zapytałam.
-Bo Tom ma zawsze pełną lodówkę, a Jay, który u niego nocował, potrafi gotować. - uśmiechnął się i przygarnął mnie do siebie ramieniem.
-W takim razie chodźmy. 
   Weszliśmy na klatkę i Max zapukał do drzwi, usłyszeliśmy cichy głos Tom'a za drzwiami.
-Jaki to był kod ? - dźwięk przyciskanych guzików i drzwi się otworzyły.
-No hej. - powiedział powoli Tom i nawet się uśmiechnął.
-Przyszliśmy na darmowy obiadek. - powiedział Max.
-Jay już coś pichci, wejdźcie. - Tom wpuścił nas do środka i zamknął za nami drzwi, wyglądał nieźle.
   Prowadzeni zapachem doszliśmy do kuchni, w której Jay faktycznie stał przy garach i coś robił. Pachniało tym w całym domu.
-Dopiero teraz poczułam jaka głodna byłam. - powiedziałam wchodząc do kuchni.
-Hej Amelia. - przywitał się ze mną Loczek.
-Hej Jay. - powiedziałam i się uśmiechnęłam;  ja się zmieniam, czy to kac ?
   Max zdjął okulary, ale ja nie byłam pewna czy opuchlizna po płaczu już zeszła, niepewnie je zdjęłam i przejrzałam się w małym lusterku w kuchni. Były ledwo widoczne. Położyłam okulary na bladzie i dosiadłam się do chłopaków siedzących przy stole.
-Wody ? - zapytał Tom z dzbankiem wody w ręce.
-Z chęcią. - nalał napoju do szklanki i mi ją podał.
   Tom wymienił spojrzenia z Max'em i natychmiastowo spuściłam wzrok, bo doskonale wiedziałam co zauważył. Miałam ochotę założyć z powrotem okulary na nos. Niezręczną ciszę przerwał Jay.
-Pora na popisową zupę słynnego James'a McGuinessa. Szykujcie się na bombę smakową. - podał każdemu z nas pod nos talerz parującej bomby zapachowej i zajęliśmy się wcinaniem ciepłej, domowej zupki.


Hej ! San, skąd wiedziałaś, że tak będzie ? :P Jestem tak przewidywalna, czy ty przewidujesz przyszłość ? Zmieniony wygląd bloga, ale myślę, że już chyba skończyłam ze zmianami. Przynajmniej tak mi się wydaje. Uważam, że biały blog z czarną czcionką jest bardziej przejrzysty od poprzedniego wyglądu. A wy jak myślicie ? 6 komentarzy zmotywowało mnie do dodania rozdziału dzisiaj, a nie jutro. Widzicie jak to motywuje człowieka :P Czytając ten rozdział i sprawdzając czy są jakieś błędy (pewnie jakieś przeoczyłam) rozpłakałam się. Nasza Melka płakała, a jak ktoś płacze to i ja. I takie podsumowanie. Trzymcie się i do . . . zobaczymy do kiedy :P 
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

8 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego ale jak czytałam ten rozdział to mi się gęba śmiała ;p Powinnam bardziej wczuć się w tą atmosferę, a nie jape szczeżyć...
    Już mówiłam, zmiana jest megaśna! I jeśli komuś się nie podoba to bedzie mieć doczynienia ze mną! xD
    I takie wielkie zakłopotanie...co to bedzie? Napewno sama coś wymyślisz!
    Weny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze, wow, dopiero nadrobilam zaleglosci, a tu juz kolejny rozdzial ;d ^^
    Ale fajnie ze nie musialam na niego dlugo czekac :DD
    Jej :( Biedna Melka :( Jak dobrze, ze byl Max i mógl nastawic jej swoje ramie do wyplakania :)
    Ale że Amelia sie przywitala i UŚMIECHNĘŁA normalnie, to jestem w szoku ^^ Zaskakujesz coraz bardziej! :)

    No to cóż, moze znow nie bede musiala dlugo czekac? ^^
    Do nn :**

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam wcześniej, ale nie było mi dane skomentować :D
    Melka się zmienia - chyba na lepsze i dobrze xD
    Max przyszedł - dobrze, że nie zapomniał o ich wspólnej nocy !
    Dobrze mi się czytało. xD
    Czekam na nn.
    Zapraszam do mnie:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. mega, mega, mega mi się podoba! :)
    Cieszę się, że Amelia powoli się zmienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział, świetne opowiadanie i świetny blog:D
    smuci mnie tylko że Amelia musi już wyjeżdżać:( no ale ciekawi mnie co wymyślisz dalej:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jołson Bejbe !
    eeeeheheheheeh Czarownica ze mnie- ja wiem wszystko ;). ZARTOWAŁAM RZECZ JASNA :D
    nie wiem,... tak jakos wyszlo ;) - powiedzmy ze to w stylu Melki ;P

    ufff. dogadali się ^^. nie było tak zle. nie tak jak obstawiałam dalszy ciag ale to bardzo dobrze ;D
    cos tam się przelamuje w naszej Wredocie :) oooo so cute <3

    Misiu Pysiu czekam na nexciorka ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wiedziałam, że to się tak skończy ;) złotko, ty mi tutaj dawaj next'a, bo jak nie to... rozumiemy się? (w sumie to sama nie wiem, ale ciiiii ) xD chcę na jutro nowy rozdział, bo będę płakać! ;) masz extra talent do pisania, przyznaj się, co miałaś z j.polskiego? Szóstkę czy siódemkę? =) Nie no, zazdro umiejętności, naucz mnie *0* WEEEEEENYYYYYYY!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Po prostu nie wiem co napisać, tak mi się podoba, że brak mi słów...

    OdpowiedzUsuń