niedziela, 7 lipca 2013

Section 10.

   Byłam tutaj już równy tydzień i to właśnie z tym przesłaniem obudziłam się po 8 w sobotę. Ogarnęłam się, ubrałam i zeszłam na śniadanie do "mojej" knajpki. Po posiłku postanowiłam kupić sobie paczkę papierosów i w tym celu poszłam do pobliskiego marketu, gdyż dalej mi się nie chciało. Oprócz papierosów kupiłam jeszcze parę innych rzeczy, ale to nie jest istotne. Wracając spacerkiem do hotelowego pokoju myślałam o wcześniejszym dniu.  I tak oto w ten sposób minęła mi cała sobota. Przemyślenia i przemyślenia. Cały Boży dzień. Przynajmniej nikt do mnie nie przychodził i nie truł głowy. Być może, że dzwonił, ale miałam wyłączony telefon. Ciekawe jak tam moje ogłoszenie w urzędzie. Czy ktoś je przeczytał ? Ostatni tydzień, ostatnia szansa na telefon informujący o tym, że mam pracę. Mało prawdopodobne. I tak oto z tym przesłaniem zasnęłam.

   Niedziela, może ona przyniesie coś innego ? Pogoda od razu dała mi odpowiedź. Słońce pojawiało się, by za moment znów się schować. Ogarnęłam się nie spiesząc i wyszłam na śniadanko.


   Dokładnie minął tydzień od poznania Tom'a. Jakby nie patrzeć lubiłam go, ale wolę tego nie okazywać, bo znowu się sparzę. Szłam tak sobie z papierosem w dłoni i nawet nie zdawałam sobie sprawy gdzie zmierzałam. Po około godzinnym spacerku moim oczom ukazała się rzeka, oparłam się o barierki i paląc papierosa przyglądałam się jej drugiemu brzegu. Nie wiem jak udało mi się nie myśleć o niczym, ale cieszyłam się tą chwilą i starałam się wszystko zapamiętać. Widoki, zapach, pogodę, hałas naokoło. Tylko to się liczyło. Tylko to było w tamtym momencie istotne, ważne. Zaciągnęłam się papierosem, który wydawał mi się niepotrzebny w tamtym momencie, ale postanowiłam go wypalić do końca.
-Mogę się poczęstować ? - usłyszałam za sobą znany mi głos.
-Wiesz. Przy innych okolicznościach powiedziałabym ci, żebyś poszedł do sklepu czy kiosku i sobie kupił, ale nie sądzę, żeby jakieś sklepy w okolicy było otwarte.
-Pamiętasz ?
-Pewnie, że pamiętam. - podałam Tom'owi papierosa.
-Czyli już się na mnie nie gniewasz ?
-Nigdy się nie gniewałam na ciebie.
-A wtedy u ciebie ?
-Musiałam to sobie przemyśleć.
-I co ?
-I nic. Było minęło. Ja zaraz wyjeżdżam, nie ma sensu rozkopywać tej sprawy.
-Max głupio się czuje z zaistniałej sytuacji. Dzwonił do ciebie.
-Mam wyłączony telefon. - wyrzuciłam peta.
-Pogadasz z nim ?
-Może.
-Czyli jest jakaś nadzieja ?
-Nadzieja jest zawsze. - spojrzałam na jego oczy. - Będę leciała.
-Nie chcesz mi potowarzyszyć ?
-Masz dziewczynę, niech ona z tobą postoi.
-Pokłóciliśmy się.
-O co ?
-Raczej o kogo. - spojrzał na mnie.
-Czyli już wiem. Mówię to co myślę, a to co wypowiedziane nie można cofnąć.
-A chciałabyś ?
-Może. Ale raczej nie. Zawsze coś dzieję się z jakiejś przyczyny.
-No tak. Pogadaj z Łysym.
-Niech jutro zadzwoni.
-Ale pogadasz z nim ?
-Nie przez telefon. Niech znajdzie w swoim różowym notatniku czas dla mnie.
-Jutro mamy zaplanowany cały dzień.
-Skoro mu zależy na przeprosinach to znajdzie czas.
-Stawiasz go w trudnej sytuacji.
-Życie nie jest łatwe.
-A ty mu go dodatkowo utrudniasz.
-Jakieś przeszkody muszą być. I jestem nią ja.
-Lubisz komplikować życie ?
-To moja pasja.
-Lepsze to od zabijania.
-A no lepsze. Lecę. Pa !
-Do następnego.
   Oby nie.


Hej paskudy :* Ale wam dałam króciuchny rozdzialik :) Wiem, że jestem okropna, ale nie smutajcie. Są krótkie rozdziały ( i jeszcze będą), żeby naszykować was na taaaki długi. Jak na razie to jest jeden z najdłuższych do tej pory, ale do niego mamy jeszcze czas. Widzicie nasza Melka już się zmienia. Mówi, że polubiła Tom'a, papierosy są już jej niepotrzebne ( przynajmniej wtedy ) i troszkę smuta z tego faktu, że spędziła tutaj już połowę urlopu. Małymi kroczkami. To do środy :* PS. Dziekuję za ponad tysiąc wyświetleń :*

6 komentarzy:

  1. Taki tyci! Ty moja wredoto ;* Faktycznie coś się w niej zmienia, oby na lepsze ;) I teraz musi popracować nad swoim językiem.
    Mam nadzieję, że dotrwam do środy ;*
    W E N Y <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest, jest, jest, jest, jest, juhu!
    Jestem mega super wredna i cieszę się z kłótni Tom'a i Kels ;p
    Ale też ze zmiany nastawienia Amelii.
    Obrażę się na ciebie! Co taki krótki?!

    OdpowiedzUsuń
  3. krotko, zwiezle i na temat... uwielbiam to :)
    czekam z niecierpliwoscia na next
    the-boys-wanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, nie wiem czy tak miało być, czy jak...
    Ale jakoś taki nastrojowy był ten rozdział ;) Z taką refleksją. I tak mi się go czytało świeetnie, że dosłownie go połknęłam i żałuję, że taki krótki :P
    No ale proszę, Amelia lubi Tom'a, a On pokłocił się przez nią z dziewczyną :P
    No i pogada z Max'em... Ciekawe czy uda mu się znaleźć dla niej, wybrednej czas :P OBY! :P

    Czekam na środę, Kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. mam dokładnie takie same odczucia jak Anusiak. nastrojowo się zrobilo ;)
    eeee cos peka w naszej Melce ;) ... i porozmawia z Maxem - o ile jemu uda się wyrwac.
    ale wredna to ona nadal jest niesamowicie ;P ! - dobrze, niech na razie to jeszcze zostanie ;)

    czekam na nexciorkaaaa ;)

    a ! poprzedni rozdzialik przeczytany i powiem ze bylam trochu wstrzasnieta niezmieszana po klotni Amelii z Maxiorkiem xD

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń