poniedziałek, 30 grudnia 2013

Section 50.

Oczami Tom'a.


   Jak to jest możliwe, że Kelsey tak kłamie ? Przecież wczoraj nie byłem aż tak pijany, doskonalę pamiętam tę miłość między nami, to uczucie, to pożądanie, które rosło z każdą sekundą. Tęsknota, która była aż namacalna. Wiem, że ona nadal mnie kocha, ale dlaczego tak temu zaprzecza ? Kopnąłem kamyk, który akurat miał pecha i leżał na chodniku, którym teraz szedłem. Powinienem był zamówić taksówkę, nawet nie mam kaptura, żeby schować się przed fanami, a to ostatnia rzecz, którą chcę teraz widzieć. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Nikt nie dzwonił, nie pisał, pewnie leczą kaca po wczorajszym, nikt się o mnie nie martwi. Ciekawe czy w ogóle zorientowali się, że mnie było wczoraj do końca. Już tylko parę zakrętów dzieliło mnie od mojego mieszkania, które niegdyś było naszym wspólnym. Tak bardzo za tym tęskniłem, ale nie mogę przecież kazać jej, żeby do mnie wróciła. Będzie tego chciała to wróci, ale tak z pewnością nie będzie. Jakim dupkiem musiałem być, żeby ją tak skrzywdzić.
-O mój Boże to Tom ! - usłyszałem czyiś pisk, ale nie zatrzymałem się.
-Nie to nie on. Jakiś menel albo jeszcze gorzej. - tego nie zignorowałem i odwróciłem się w stronę głosu.
   Zobaczyłem jedną dosyć niską dziewczynę, która patrzyła na mnie jak na kawałek tortu, a drugą wlepioną w swój telefon.
-To ON. Patrzy na nas. - szturchnęła swoją koleżankę, a ja zacząłem iść w ich stronę. - Idzie tu. - szepnęła, ale i tak ją usłyszałem.
-Nie pierdziel. - ta nadal nieustępliwie wpatrywała się w ekran telefonu.
-Cześć. - przywitałem się, a ta, spojrzała znad ekranu, z wrażenia wypadł jej telefon. - Za zniszczony telefon nie odpowiadam, ale następnym razem lepiej uwierz koleżance, gdy ta będzie coś do ciebie mówiła. - obie zaniemówiły
-Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie ? - zapytała ta niższa.
-Oczywiście. Z tym, że nie wiem jak wyglądam.
-Tu ci troszkę sterczy. - zniżyłem głowę i pozwoliłem jej poprawić moją fryzurę. - Od razu lepiej.
-Dołączysz się do nas ? - zapytałem nadal zszokowaną dziewczynę.
-T-tak. Ale mój telefon. - spojrzała na chodnik, gdzie w częściach leżał nowiutki iPhone.
-Przecież ja też mam aparat w telefonie. - odezwała się ta pierwsza i korzystając z okazji cyknęła nam sweet focie z ręki.
   Po niecałych 8 minutach ruszyłem dalej, byle szybciej, bo kolejnego spotkania z fanami nie zniosę. Zamykałem właśnie drzwi w mieszkaniu kiedy zadzwonił mój telefon. Nareesha.
-No cześć Słońce. - zdjąłem kurtkę i przejrzałem się w lustrze, dno i wodorosty.
-Cześć Tom. Nie zbudziłam cię ? - jej wesoły głos od razu poprawił mi humor.
-Nie, no coś ty.
-Bo wiesz, zniknąłeś nam wczoraj, a wcześniej widzieliśmy cię z kimś i tak się zastanawiam.
-No właśnie. … Mogłabyś do mnie wpaść za jakieś pół godziny ?
-Coś się stało ?
-Owszem.
-W takim razie będę.
-Wielkie dzięki. To ja lecę wziąć prysznic.
-Do zobaczenia.
   Rozłączyliśmy się, a ja poszedłem do łazienki. Szybki prysznic pobudził moje zmysły, a również pusty żołądek. Tak więc ubrałem jakieś ubrania i poszedłem do kuchni. Wyjąłem chleb tostowy, ser i bekon. Wszystko wrzuciłem do opiekacza i czekałem. W międzyczasie zrobiłem sobie kawę. Tak siedząc parząc swój przełyk wrzącą kawą i czekając na śniadanie wpatrywałem się w niebo. Błękitne niebo, które rozświetlało Słońce. Usłyszałem, że tosty już się opiekły, więc wyjąłem talerz i położyłem ciepły posiłek na niego. Wsadziłem do opiekacza kolejną porcje kanapek i zacząłem jeść te ciepłe. Gdy właśnie kończyłem ostatniego tosta usłyszałem dzwonek do drzwi, a po chwili otwieranie drzwi.
-Tom ?
-Jestem w kuchni. - odstawiłem talerz do zlewu i ponownie zagotowałem wodę, po paru chwilach do pomieszczenia weszła Mulatka.
-Co się stało ? - zapytała od razu i mnie przytuliła, ochoczą oddałem ten gest nie wiedząc jak bardzo tego pragnąłem.
-Musisz mi coś wyjaśnić, ale najpierw usiądź. - odsunąłem się od niej, a ona wypełniła moje polecenie, zalałem kubek z saszetką zielonej herbaty i podałem jej.
-Dziękuje. - szybko ją posłodziła. - A więc ?
-Proszę cię, powiedź mi dlaczego kobiety nie robią tego co myślą ? - przyznam, że moje pytanie zbiło ją totalnie z tropu.
-Jakiś konkretny przykład ?
-A jak myślisz ?
-Zacznijmy od tego co się wczoraj wydarzyło ?
-To, że byłem z Kels już chyba wiesz ?
-No tak, widzieliśmy was i jak się domyślam dopiero do niej wróciłeś ?
-Tak. Spędziliśmy wspólnie noc. Nie byliśmy pijani, wiedzieliśmy co robimy, byliśmy tego świadomi. Kochaliśmy się i to nie była udawana miłość. Wiem, że ona mnie kocha, a jednak dzisiejszego ranka wszystkiego się wyparła dosadnie mówiąc mi, że nie mam czego szukać. Ale ja wiem, że ona mnie kocha, więc dlaczego mi tego nie powie ?
-Tom. Podejrzewam, że Kels już się w tym wszystkim zagubiła. Ona sama nie wie co ma robić. Kocha cię, ale boi się wrócić, bo wie z czym to się wiąże. Doskonale znamy przyczynę waszego rozstania. Ty i ja. Kelsey nie wytrzymała tej presji medialnej. Była zbytnio przyciskana do muru, a gazety jeszcze bardziej pobudzały jej podejrzenia.
-Ale ja jej nie zdradziłem !
-Tom ja o tym wiem, ale to potężne oskarżenie. Kelsey przymykała na to oczy, bo wiedziała, że jej tego nie zrobisz, ale prasa i dziennikarze tak wyolbrzymili tę sprawę, że w pewnym momencie ja sama zaczęłam w to wierzyć. Zrozum jej niepewność.
-Czasami mam dość tych pieprzonych gnojków wpychających swój nochal w moje prywatne życie.
-Taka cena sławy Tom. Może Kelsey teraz się przełamała i potrzeba jej jeszcze trochę czasu, żeby do ciebie wrócić, żeby dać ci kolejną szansę. Daj jej chwilę.
-To ciągnie się już za długo. Ile mam na nią jeszcze czekać ? Parę miesięcy to dla niej za mało, może jej potrzeba lat ?!
-Nie denerwuj się to po pierwsze, po drugie nie krzycz, bardzo cię proszę, a po trzecie jej też wcale nie jest łatwo. Nie możesz być taki samolubny. Wiem, że czekasz już długo, że masz już tego dosyć, ale jej wcale nie jest łatwiej.
-To dlaczego tego nie ułatwi i nie wróci do mnie.
-Bo się boi ?! Że to o czym piszą tabloidy kiedyś faktycznie się wydarzy, a ona dowie się o tym ostatnia ! Że zostanie zraniona tak bardzo, że się nie pozbiera, że zostanie oszukana i odrzucona ? - dziewczyna nie wytrzymała napięcia i również zaczęło krzyczeć.
-Przepraszam. - powiedziałem po dłuższej ciszy.
-Nie to ja przepraszam, nie powinnam była się tak unosić.
-Nie, masz rację. Stawiam siebie na pierwszym miejscu, a nie powinienem.
-Nie, że nie powinieneś. Po prostu tęsknisz, a to dobre uczucie. Zależy ci na niej, a to najważniejsze.
-Chciałbym, żeby już była przy mnie. Żeby było choć odrobinę tak jak wcześniej.
-Ja też. - spojrzałem na nią zdziwiony. - Nasze wspólne wypady już nie są takie jak kiedyś. Między Wami jest dystans, a nawet jak z nią rozmawiam to też jakby coś ukrywała. Nie chcę rozmawiać tak jak dawniej, tak od serducha, jakby się bała, że do nas nie pasuje.
-Przynajmniej nie odsunęła się od Was.
-Robi to cały czas. Ile razy się z nią widzieliśmy w ciągu tych paru miesięcy ? Dwa, trzy ? Nawet te przypadkowe spotkania na ulicy trwają tyle co zwykłe cześć i dalej w długą. Boję się, że przyjdzie taki czas, że całkowicie się od nas odetnie. A tego bym nie chciała, bo naprawdę ją lubię.
-Wszystko się popieprzyło. Przez moją głupotę tracicie na tym wszyscy.
-Nie obwiniaj się, bo to nie twoja wina tylko tych świń, które potrafią tak wymyślić jakieś niedorobione historyjki, że dochodzi do takich rzeczy i jeszcze się z tego cieszą.
-Ale wierzysz w to, że ją kocham tak naprawdę ?
-Ja to wiem. Widzę to w Tobie. Wiem jaki byłeś, gdy miałeś ją obok, a jaki opustoszały i smutny jesteś teraz. Jest diametralna różnica i każdy to zauważy. Do tego nie potrzeba jakiś super mocy.
-Myślisz, że …
-Tak. - przerwała mi. - Ona też to widzi. Kwestia czasu jak do siebie wrócicie. Jadłeś coś ? - wstała.
-Tak. Tosty właśnie skończyłem jak przyszłaś.
-Brałeś prysznic ?
-Tak, a co ?
-Strasznie wyglądasz. Idź się prześpij, weź długą kąpiel, ogol się. Zrobię ci coś konkretnego do jedzenia na obiad. Odżyj człowieku.
-Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
-Jesteśmy przyjaciółmi prawda ? - pokiwałem pozytywnie głową. - Więc trzeba sobie pomagać. Idź spać. Zrobię coś, a resztę instrukcji napiszę ci na kartce, zatrzasnę drzwi i już.
-Siva powinien cię na rękach nosić codziennie, że cię ma.
-Tylko mu o tym nie mów, bo faktycznie zacznie, a wiesz, że on i te jego kolana to dziwna sprawa.
-Racja, racja. To dziękuje za to co mi upichcisz i lecę spać. - buziak w policzek i już szedłem do sypialni.
   Nie byłem zmęczony, ani senny, ale doskonale wiedziałem, że wyglądam tragicznie. Przydało by się odwiedzić fryzjera. Zadzwonię do Nick'a jak tylko znajdę czas, a teraz odlatuję w krainę spokoju i szczęścia.

***

   Obudziłem się około 15. Leniwie wstałem i powlokłem się do kuchni. Na lodówce wisiała pomarańczowa kartka, wziąłem ją. Nareesha miała bardzo ładne, wyraźne, duże i okrągłe pismo.

„Zrobiłam ci zapiekankę, włóż ją do piekarnika na pół godziny na 180 stopni. Weź długą kąpiel, odpocznij i wyłącz telefon. Zatrzasnęłam drzwi.
Naree ♥”

   Zaśmiałem się z serduszka, które narysowała na sam koniec. Zostawiłem kartkę obok naczynia żaroodpornego na bladzie i poszedłem do łazienki. Zatkałem wannę korkiem i włączyłem wodę, wziąłem maszynkę do golenia. Przyłożyłem się do tego, tak więc po 20 minutach byłem czysty, piękny i młody. Zakręciłem kran i wszedłem do pełnej wanny ciepłej wody. Po prawie pół godzinie wyszedłem nie tylko wypoczęty, ale również z nową energią na lepsze jutro. Tuż po wyjściu z łazienki wszedłem do sypialni i wyłączyłem telefon, który leżał na szafce nocnej. Wybrałem jakieś ciepłe i wygodne dresy i poszedłem do kuchni. Włączyłem piekarnik i nastawiłem wodę. Po kwadransie pijąc ciepłą herbatę wkładałem moją zapiekankę do piekarnika. Poszedłem zobaczyć czy leci coś ciekawego w telewizji, ale nic nie znalazłem. Odpaliłem mojego X-Box'a i chwyciłem za konsolę, gdy właśnie kończyłem ostatnie okrążenie usłyszałem minutnik, spauzowałem i poszedłem do kuchni. Wyjąłem pachnący posiłek i nawet nie zastanawiając się czy nakładać zapiekankę na talerz, wziąłem widelec i z całym naczyniem na podstawce poszedłem do salonu. Zdjąłem pokrywę i pozwoliłem przestygnąć mojemu pysznemu obiadkowi. Dokończyłem wyścig i wyłączyłem grę. Włączyłem jakiś muzyczny kanał i siedząc po turecku zajadałem się przysmakiem. Nie słuchałem uważnie tego co mówiła reporterka, ale na sam dźwięk swojego imienia podniosłem wzrok.
-Z anonimowych źródeł dowiedzieliśmy się, że poprzednią noc Tom Parker z The Wanted spędził ze swoją eks dziewczyną, Kelsey Hardwick. Para rozstała się pod koniec sierpnia, wtedy wówczas wyszła do prasy szokująca prawda o zdradzie pana Parkera. Sam zainteresowany powiedział, że to nieprawda i kłamstwo, niestety para nie zeszła się z powrotem, więc może jednak jest w tym ziarnko prawdy. Chociaż po tych zdjęciach z poprzedniej nocy – tu puścili nasze wspólne zdjęcia z klubu, gdzie się całowaliśmy i przytulaliśmy. - i tych z dzisiejszego ranka, gdzie fanki widziały Tom'a niedaleko jego domu, można stwierdzić, że para jednak daje sobie kolejną szansę. - tu zdjęcia, które zrobiłem rano z fankami -Trzymamy kciuki za ich wspólny powrót, bo w końcu ta para nie ma za sobą nudnej historii. Rozstania i powroty to ich sielanka. Życzymy im szczęścia, a teraz przechodzimy do kolejnego członka tego boysbendu. Max George trafia na okładkę. Coraz częściej jest spotykany z pewną uroczą blondynką, której tożsamości nie znamy. Para również była widziana poprzedniego wieczoru w klubie Aquum, z którego przytuleni do siebie wychodzili Tom z Kelsey. - tu puścili zdjęcia Max'a z Jane, skąd oni je wytrzasnęli ? - Max jeszcze nie wydał żadnego oficjalnego ogłoszenia na temat tej pary, ale wydaje mi się, że to coś poważnego. Oboje wyglądają na zakochanych, więc czego im więcej potrzeba do szczęścia ? A na deser najświeższe informacje na temat stanu najmłodszego z The Wanted. Tak ! The Wanted na swoim oficjalnym Twitterze i koncie na Facebooku ogłosili, że Nathan wybudził się ze śpiączki. Z tego co wiemy jego stan jest ad nadzwyczaj dobry. Jemu również życzymy wszystkiego najlepszego i mamy nadzieję, że w styczniu zobaczymy go na scenie.
   W tym momencie reporterka pożegnała się i usłyszałem pierwsze dźwięki Show Me Love. Zdezorientowany zastygłem z widelcem w powietrzu. Kiedy chłopaki podjęli decyzję o oficjalnym ogłoszeniu stanu Nath'a ? Bo chyba nie na kacu, albo co gorzej będąc pijanymi. Zabiłbym ich. Chciałem sprawdzić czy to prawda, ale przypomniały mi się słowa Nareeshy. „Wyłącz telefon” pewnie miała na myśli, że mam się odciąć od świata zewnętrznego, więc zrezygnowałem i zająłem się pyszną zapiekanką, której po pół godzinie już nie było. Tak się najadłem, że nie mogłem wstać. Posiedziałem tak dobry kwadrans, a dopiero później wstałem i zaniosłem naczynie do zmywarki, zrobiłem sobie jeszcze herbaty i wziąłem butelkę coli i wróciłem do salonu. Wypiłem parę łyków coli na lepsze trawienie i opróżniłem kubek z gorącym napojem. Pod wieczór usłyszałem dzwonek do drzwi. Na początku zastanawiałem się czy otwierać. W końcu ten dzień miał być tylko dla mnie, ale po paru minutach nieprzerwanego walenia w drzwi poszedłem otworzyć.
-No cześć ! - zobaczyłem uśmiechniętą od uch do ucha Am.
-No siema, co tam ?
-Ale do ciebie ciężko się dostać. - weszła przepychając się obok mnie.
-Pewnie, wejdź. - zamknąłem drzwi.
-Ale ty świetnie wyglądasz. - jej uśmiech nie schodził z twarzy.
-Ile kaw dzisiaj wypiłaś ?
-Co ? - zdziwiła się. - Aaa chodzi ci o mój dobry humor ? Kac długo nie trzymał, a słyszałam i zresztą wczoraj widziałam ciebie z Kels, więc chyba masz o czym opowiadać, co ?
-Mam ci opowiedzieć ze szczegółami ?
-Co ? Niee. - zmieszała się, na co się zaśmiałem.
-Co chcesz wiedzieć Młoda ? - zaprosiłem ją do środka, więc ta zaczęło rozsuwać zamek błyskawiczny w kurtce, usiedliśmy na kanapie.
-Noo co teraz między wami jest. - położyła okrycie obok siebie.
-To co wcześniej. - oparłem się nonszalancko o oparcie.
-A do czegoś doszło ? - zapytała powoli.
-Nie nazwał bym tego „czymś”, bo to zniesławienie tego co się działo. Było tak jak dawniej, a nawet lepiej. Ta miłość, uczucie i pożądanie zniknęło rano, gdy obydwoje zaczęliśmy rozmawiać. Spytałem się jej czy pamięta poprzednią noc, bo ja pamiętałem wszystko, odpowiedziała, że każdy szczegół pamięta. Ucieszyłem się, ale jej zachowanie i mina nie była zadowalająca. Więc zapytałem czy żałuje i usłyszałem to czego nie chciałem, bo powiedziała, że żałuje. Wyszedłem.
-Ale … wczoraj … - Am sama nie mogła się wysłowić. - Przecież to wyglądało tak autentycznie i tak prawdziwie, więc co jej odbiło rano ? Czemu ona się oszukuje ?
-Chciałbym to wiedzieć. Naree mówi, że Kels sama musi to sobie uporządkować w głowie i uwierzyć w moje szczere intencje, więc wziąłem to do serca i czekam.
-Jak się z tym czujesz ?
-Rano … fatalnie źle, ale teraz po zaleceniach Nareeshy, żebym się wyspał, wziął długą kąpiel, doprowadził się i swój wygląd do porządku czuje się znacznie lżej i lepiej.
-Nareesha to … wspaniała osoba. Mi też pomogła i nakierowała na właściwy tor.
-Tak. W tym masz rację. Cieszę się, wręcz jestem zaszczycony, że jestem w jej kręgu przyjaciół.
-Powinniśmy ją codziennie nosić na rękach. - zaśmiała się.
-Nie wiem co na to powiedział by Siva. - zaśmiałem się. - Co chcesz do picia ? - szedłem w kierunku kuchni.
-Nic. - szybko dodała. - Jadę do szpitala, pojedziesz ze mną ?
-A co z Jay'em ?
-Zdycha w domu.
-Wow. Aż tak zabalowaliście ?
-Noo, a to ponoć ja się najgorzej spiłam. Z poprzedniej nocy nie pamiętam totalnie nic, ale kac mi szybko przeszedł.
-Oby Jay nie trafił do szpitala.
-Oby. - - uśmiechnęła się.
-To chodźmy. Czym przyjechałaś ?
-Taksówką.
-Czeka ?
-Nie, musiał odjechać.
-Więc jedziemy moją bestią.
-To nie wiem czy my przypadkiem nie powinniśmy jechać do kostnicy.
-Jaki czarny humor. - zarzuciłem kurtkę i założyłem buty, wziąłem kluczyki i wyszliśmy.
   W szpitalu spędziliśmy masę czasu, bo wyszliśmy gdy lekarze nas wyrzucili z sali. Okazało się, że decyzję o ujawnieniu faktu, że Nathan się wybudził, podjął on sam. Nie miałem mu tego za złe. Zauważyłem, że Młodzi podpali wspaniały kontakt ze sobą. Ciągle rozmawiali i śmiali się, od czasu któreś z nich próbowało dołączyć mnie do rozmowy, ale i tak kończyło się na tym, że powiedziałem jakieś zdanie i znowu słuchałem ich rozmowy. Miło było tak słuchać. W międzyczasie zadzwonił Max czy może przyprowadzić Jane. Nathan bardzo się ucieszył i tak poznał miłą blondynkę, którą polubił już na samym „Cześć”. Nie ma co mu się dziwić była zjawiskowo piękna. Pod wieczór wstąpili również Seev z narzeczoną, więc mogłem jej podziękować za opiekę. Karen również wpadła, ale powiedziała tylko, że Jess już bezpiecznie wróciła do domu i sama poszła. Później zawiozłem Am i wróciłem do domu. Nie byłem senny, więc włączyłem sobie telewizor.


Hej ! Zapowiedziana perspektywa Tom'a i jak ? Po świętach weszłam na bloggera i zobaczyłam rekordową sumkę wyświetleń na tym blogu i nawet się zdziwiłam ;) 26 grudnia zostanie mi w pamięci do kolejnej rekordowej sumki x) A 28 byłam świadkiem zabawnej liczby wyświetleń na blogu.


Zabawna liczba ;) Z okazji zbliżającego się Sylwestra, życzę Wam godnej bloggerek i czytelniczek Fanfiction zabawy w gronie najbliższych, dużo śmiechu i wspaniałego przywitania nowego, 2014, roku. Żeby ten przyszły okazał się dla nas wszystkich lepszy, owocniejszy w leniuchowanie i szczęśliwy w wiele ciekawych spotkań, wydarzeń, zdarzeń. Najlepszego !


PS. ladufjsn cljheiuyfodiwjxm 50 rozdział za nami ! o.O

7 komentarzy:

  1. drugi komentarz w ciagu godziny zawsze spoko.

    a co tam ! to sie narobilo ... zawirowan milosnych ciag dalszy . .. bardzo szkoda mi Toma. tak z calego serduszka. biedactwo no. widac jak on chce byc z ta Kelsey, ale niestety jeszcze nie ten czas. A Nareesha jest taka kochana <3. prawdziwa przyjaciolka to skarb !
    wjazd rozpromienionej Am az wywolal usmiech na twarzy.
    ale i tak jestem ciekawa jak potocza sie dalsze losy Tomsey. ooo jak mi sie udalo polaczyc zgrabnie x).

    chcialam Tobie bardzo podziekowac za komentarz u mnie, ktory dodalas niedawno ... nie potrafie dzis tego opisac co czuje, ale potrafie napisac tylko tyle; DZIĘKUJĘ.

    gratuluje dobicia do okraglutkiej, pieknej sumki rozdzialow, zycze weny na kolejne 50, dziekuje za zyczenia co do Sylwka, drugi raz juz dzisiaj ( a wlasciwie 3 bo na blogu tez zyczylam) wysylam moc zyczen zeby zabawa byla przednia i Nowy Rok baaaardzo piękny !

    do przeczytania badz napisana Kochana i jeszcze raz z serduszka dziękuję za słowa otuchy i motywacje, ktorych teraz mi potrzeba.
    <3

    SAN

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczny rozdział:)
    Naree dobrze mu powiedziała wspaniała z niej przyjaciółka...liczę że niedługo Kelsey i Tom znów będą razem:)
    no i w końcu Am normalnie rozmawia z Nathanem;p... ja już chcę żeby oni byli razem idealnie do siebie pasują:D

    Z okazji Sylwestra życzę Ci dużo szczęścia żeby 2014 rok był o wiele lepszy od starego żeby wena Cię nie opuszczała i wszystkiego co sobie życzysz:)

    weny dużo życzę i czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi sie rozdział z perspektywy Toma! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Cekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, ale mi szkoda Parkera... Taki biedny, zakochany i załamany... Ale musi być teraz cierpliwy i pokazać Kelsey, że warto spróbować drugi raz.
    Nareesha jaka kochana... <3 Tak zadbała o biedaka, że aż miło się w serduchu robi :) Nie dziwne, że trochę odzył po jej zaleceniach.
    Jak Am wpadła do niego taka rozpromieniona to aż mi się mordka uśmiechała :D Kiedyś aż nie do pomyślenia było, że taka kiedykolwiek będzie, a tu proszę! :)
    Ooo gratuluję 50-ki! :D Do setki co raz bliżej :D I oczywiście sumki konkretnej wyświetleń ! :)

    Na nowy Rok też życzę Ci saaaaaamym cudownych chwil z szerokim uśmiechem na twarzy i spełnienia wszystkiego, co sobie na ten rok planujesz, a przede wszystkim zaliczenia śpiewająco wszystkich egzaminów! :)
    I świetnej zabawy jutro! :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealny rozdział < 33 Witaj ponownie :) Biedny Tom . ;c Mam nadzieję, że będzie z Kelsey.. ^^
    Wpadnij do mnie jakbyś miała czas i chęć.. <3 Do nexta *_*

    OdpowiedzUsuń
  7. NOMINOWAŁAM SIĘ DO LIEBSTER AWARD :D NA
    http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń