Oczami Tom'a.
Jak to jest możliwe, że Kelsey tak
kłamie ? Przecież wczoraj nie byłem aż tak pijany, doskonalę
pamiętam tę miłość między nami, to uczucie, to pożądanie,
które rosło z każdą sekundą. Tęsknota, która była aż
namacalna. Wiem, że ona nadal mnie kocha, ale dlaczego tak temu
zaprzecza ? Kopnąłem kamyk, który akurat miał pecha i leżał na
chodniku, którym teraz szedłem. Powinienem był zamówić taksówkę,
nawet nie mam kaptura, żeby schować się przed fanami, a to
ostatnia rzecz, którą chcę teraz widzieć. Spojrzałem na
wyświetlacz telefonu. Nikt nie dzwonił, nie pisał, pewnie leczą
kaca po wczorajszym, nikt się o mnie nie martwi. Ciekawe czy w ogóle
zorientowali się, że mnie było wczoraj do końca. Już tylko parę
zakrętów dzieliło mnie od mojego mieszkania, które niegdyś było
naszym wspólnym. Tak bardzo za tym tęskniłem, ale nie mogę
przecież kazać jej, żeby do mnie wróciła. Będzie tego chciała
to wróci, ale tak z pewnością nie będzie. Jakim dupkiem musiałem
być, żeby ją tak skrzywdzić.
-O mój Boże to Tom ! - usłyszałem
czyiś pisk, ale nie zatrzymałem się.
-Nie to nie on. Jakiś menel albo
jeszcze gorzej. - tego nie zignorowałem i odwróciłem się w stronę
głosu.
Zobaczyłem jedną dosyć niską dziewczynę, która patrzyła na mnie jak na kawałek
tortu, a drugą wlepioną w swój telefon.
-To ON. Patrzy na nas. - szturchnęła
swoją koleżankę, a ja zacząłem iść w ich stronę. - Idzie tu.
- szepnęła, ale i tak ją usłyszałem.
-Nie pierdziel. - ta nadal
nieustępliwie wpatrywała się w ekran telefonu.
-Cześć. - przywitałem się, a ta,
spojrzała znad ekranu, z wrażenia wypadł jej telefon. - Za
zniszczony telefon nie odpowiadam, ale następnym razem lepiej uwierz
koleżance, gdy ta będzie coś do ciebie mówiła. - obie
zaniemówiły
-Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie ?
- zapytała ta niższa.
-Oczywiście. Z tym, że nie wiem jak
wyglądam.
-Tu ci troszkę sterczy. - zniżyłem
głowę i pozwoliłem jej poprawić moją fryzurę. - Od razu lepiej.
-Dołączysz się do nas ? - zapytałem
nadal zszokowaną dziewczynę.
-T-tak. Ale mój telefon. - spojrzała
na chodnik, gdzie w częściach leżał nowiutki iPhone.
-Przecież ja też mam aparat w
telefonie. - odezwała się ta pierwsza i korzystając z okazji
cyknęła nam sweet focie z ręki.
Po niecałych 8 minutach ruszyłem
dalej, byle szybciej, bo kolejnego spotkania z fanami nie zniosę.
Zamykałem właśnie drzwi w mieszkaniu kiedy zadzwonił mój
telefon. Nareesha.
-No cześć Słońce. - zdjąłem
kurtkę i przejrzałem się w lustrze, dno i wodorosty.
-Cześć Tom. Nie zbudziłam cię ? -
jej wesoły głos od razu poprawił mi humor.
-Nie, no coś ty.
-Bo wiesz, zniknąłeś nam wczoraj, a
wcześniej widzieliśmy cię z kimś i tak się zastanawiam.
-No właśnie. … Mogłabyś do mnie
wpaść za jakieś pół godziny ?
-Coś się stało ?
-Owszem.
-W takim razie będę.
-Wielkie dzięki. To ja lecę wziąć
prysznic.
-Do zobaczenia.
Rozłączyliśmy się, a ja
poszedłem do łazienki. Szybki prysznic pobudził moje zmysły, a
również pusty żołądek. Tak więc ubrałem jakieś ubrania i
poszedłem do kuchni. Wyjąłem chleb tostowy, ser i bekon. Wszystko
wrzuciłem do opiekacza i czekałem. W międzyczasie zrobiłem sobie
kawę. Tak siedząc parząc swój przełyk wrzącą kawą i czekając
na śniadanie wpatrywałem się w niebo. Błękitne niebo, które
rozświetlało Słońce. Usłyszałem, że tosty już się opiekły,
więc wyjąłem talerz i położyłem ciepły posiłek na niego.
Wsadziłem do opiekacza kolejną porcje kanapek i zacząłem jeść
te ciepłe. Gdy właśnie kończyłem ostatniego tosta usłyszałem
dzwonek do drzwi, a po chwili otwieranie drzwi.
-Tom ?
-Jestem w kuchni. - odstawiłem talerz
do zlewu i ponownie zagotowałem wodę, po paru chwilach do
pomieszczenia weszła Mulatka.
-Co się stało ? - zapytała od razu i
mnie przytuliła, ochoczą oddałem ten gest nie wiedząc jak bardzo
tego pragnąłem.
-Musisz mi coś wyjaśnić, ale
najpierw usiądź. - odsunąłem się od niej, a ona wypełniła moje
polecenie, zalałem kubek z saszetką zielonej herbaty i podałem
jej.
-Dziękuje. - szybko ją posłodziła.
- A więc ?
-Proszę cię, powiedź mi dlaczego
kobiety nie robią tego co myślą ? - przyznam, że moje pytanie
zbiło ją totalnie z tropu.
-Jakiś konkretny przykład ?
-A jak myślisz ?
-Zacznijmy od tego co się wczoraj
wydarzyło ?
-To, że byłem z Kels już chyba wiesz
?
-No tak, widzieliśmy was i jak się
domyślam dopiero do niej wróciłeś ?
-Tak. Spędziliśmy wspólnie noc. Nie
byliśmy pijani, wiedzieliśmy co robimy, byliśmy tego świadomi.
Kochaliśmy się i to nie była udawana miłość. Wiem, że ona mnie
kocha, a jednak dzisiejszego ranka wszystkiego się wyparła dosadnie
mówiąc mi, że nie mam czego szukać. Ale ja wiem, że ona mnie
kocha, więc dlaczego mi tego nie powie ?
-Tom. Podejrzewam, że Kels już się w
tym wszystkim zagubiła. Ona sama nie wie co ma robić. Kocha cię,
ale boi się wrócić, bo wie z czym to się wiąże. Doskonale znamy
przyczynę waszego rozstania. Ty i ja. Kelsey nie wytrzymała tej
presji medialnej. Była zbytnio przyciskana do muru, a gazety jeszcze
bardziej pobudzały jej podejrzenia.
-Ale ja jej nie zdradziłem !
-Tom ja o tym wiem, ale to potężne
oskarżenie. Kelsey przymykała na to oczy, bo wiedziała, że jej
tego nie zrobisz, ale prasa i dziennikarze tak wyolbrzymili tę
sprawę, że w pewnym momencie ja sama zaczęłam w to wierzyć.
Zrozum jej niepewność.
-Czasami mam dość tych pieprzonych
gnojków wpychających swój nochal w moje prywatne życie.
-Taka cena sławy Tom. Może Kelsey
teraz się przełamała i potrzeba jej jeszcze trochę czasu, żeby
do ciebie wrócić, żeby dać ci kolejną szansę. Daj jej chwilę.
-To ciągnie się już za długo. Ile
mam na nią jeszcze czekać ? Parę miesięcy to dla niej za mało,
może jej potrzeba lat ?!
-Nie denerwuj się to po pierwsze, po
drugie nie krzycz, bardzo cię proszę, a po trzecie jej też wcale
nie jest łatwo. Nie możesz być taki samolubny. Wiem, że czekasz
już długo, że masz już tego dosyć, ale jej wcale nie jest
łatwiej.
-To dlaczego tego nie ułatwi i nie
wróci do mnie.
-Bo się boi ?! Że to o czym piszą
tabloidy kiedyś faktycznie się wydarzy, a ona dowie się o tym
ostatnia ! Że zostanie zraniona tak bardzo, że się nie pozbiera,
że zostanie oszukana i odrzucona ? - dziewczyna nie wytrzymała
napięcia i również zaczęło krzyczeć.
-Przepraszam. - powiedziałem po
dłuższej ciszy.
-Nie to ja przepraszam, nie powinnam
była się tak unosić.
-Nie, masz rację. Stawiam siebie na
pierwszym miejscu, a nie powinienem.
-Nie, że nie powinieneś. Po prostu
tęsknisz, a to dobre uczucie. Zależy ci na niej, a to
najważniejsze.
-Chciałbym, żeby już była przy
mnie. Żeby było choć odrobinę tak jak wcześniej.
-Ja też. - spojrzałem na nią
zdziwiony. - Nasze wspólne wypady już nie są takie jak kiedyś.
Między Wami jest dystans, a nawet jak z nią rozmawiam to też jakby
coś ukrywała. Nie chcę rozmawiać tak jak dawniej, tak od
serducha, jakby się bała, że do nas nie pasuje.
-Przynajmniej nie odsunęła się od
Was.
-Robi to cały czas. Ile razy się z
nią widzieliśmy w ciągu tych paru miesięcy ? Dwa, trzy ? Nawet te
przypadkowe spotkania na ulicy trwają tyle co zwykłe cześć i
dalej w długą. Boję się, że przyjdzie taki czas, że całkowicie
się od nas odetnie. A tego bym nie chciała, bo naprawdę ją lubię.
-Wszystko się popieprzyło. Przez moją
głupotę tracicie na tym wszyscy.
-Nie obwiniaj się, bo to nie twoja
wina tylko tych świń, które potrafią tak wymyślić jakieś
niedorobione historyjki, że dochodzi do takich rzeczy i jeszcze się
z tego cieszą.
-Ale wierzysz w to, że ją kocham tak
naprawdę ?
-Ja to wiem. Widzę to w Tobie. Wiem
jaki byłeś, gdy miałeś ją obok, a jaki opustoszały i smutny
jesteś teraz. Jest diametralna różnica i każdy to zauważy. Do
tego nie potrzeba jakiś super mocy.
-Myślisz, że …
-Tak. - przerwała mi. - Ona też to
widzi. Kwestia czasu jak do siebie wrócicie. Jadłeś coś ? -
wstała.
-Tak. Tosty właśnie skończyłem jak
przyszłaś.
-Brałeś prysznic ?
-Tak, a co ?
-Strasznie wyglądasz. Idź się
prześpij, weź długą kąpiel, ogol się. Zrobię ci coś
konkretnego do jedzenia na obiad. Odżyj człowieku.
-Nawet nie wiesz ile to dla mnie
znaczy.
-Jesteśmy przyjaciółmi prawda ? -
pokiwałem pozytywnie głową. - Więc trzeba sobie pomagać. Idź
spać. Zrobię coś, a resztę instrukcji napiszę ci na kartce,
zatrzasnę drzwi i już.
-Siva powinien cię na rękach nosić
codziennie, że cię ma.
-Tylko mu o tym nie mów, bo faktycznie
zacznie, a wiesz, że on i te jego kolana to dziwna sprawa.
-Racja, racja. To dziękuje za to co mi
upichcisz i lecę spać. - buziak w policzek i już szedłem do
sypialni.
Nie byłem zmęczony, ani senny, ale
doskonale wiedziałem, że wyglądam tragicznie. Przydało by się
odwiedzić fryzjera. Zadzwonię do Nick'a jak tylko znajdę czas, a teraz
odlatuję w krainę spokoju i szczęścia.
***
Obudziłem się około 15. Leniwie
wstałem i powlokłem się do kuchni. Na lodówce wisiała
pomarańczowa kartka, wziąłem ją. Nareesha miała bardzo ładne,
wyraźne, duże i okrągłe pismo.
„Zrobiłam ci zapiekankę, włóż ją
do piekarnika na pół godziny na 180 stopni. Weź długą kąpiel,
odpocznij i wyłącz telefon. Zatrzasnęłam drzwi.
Naree ♥”
Zaśmiałem się z serduszka, które
narysowała na sam koniec. Zostawiłem kartkę obok naczynia
żaroodpornego na bladzie i poszedłem do łazienki. Zatkałem wannę
korkiem i włączyłem wodę, wziąłem maszynkę do golenia.
Przyłożyłem się do tego, tak więc po 20 minutach byłem czysty,
piękny i młody. Zakręciłem kran i wszedłem do pełnej wanny
ciepłej wody. Po prawie pół godzinie wyszedłem nie tylko
wypoczęty, ale również z nową energią na lepsze jutro. Tuż po
wyjściu z łazienki wszedłem do sypialni i wyłączyłem telefon,
który leżał na szafce nocnej. Wybrałem jakieś ciepłe i wygodne
dresy i poszedłem do kuchni. Włączyłem piekarnik i nastawiłem
wodę. Po kwadransie pijąc ciepłą herbatę wkładałem moją
zapiekankę do piekarnika. Poszedłem zobaczyć czy leci coś
ciekawego w telewizji, ale nic nie znalazłem. Odpaliłem mojego
X-Box'a i chwyciłem za konsolę, gdy właśnie kończyłem ostatnie
okrążenie usłyszałem minutnik, spauzowałem i poszedłem do
kuchni. Wyjąłem pachnący posiłek i nawet nie zastanawiając się
czy nakładać zapiekankę na talerz, wziąłem widelec i z całym
naczyniem na podstawce poszedłem do salonu. Zdjąłem pokrywę i
pozwoliłem przestygnąć mojemu pysznemu obiadkowi. Dokończyłem wyścig i wyłączyłem
grę. Włączyłem jakiś muzyczny kanał i siedząc po turecku
zajadałem się przysmakiem. Nie słuchałem uważnie tego co mówiła
reporterka, ale na sam dźwięk swojego imienia podniosłem wzrok.
-Z anonimowych źródeł dowiedzieliśmy
się, że poprzednią noc Tom Parker z The Wanted spędził ze swoją
eks dziewczyną, Kelsey Hardwick. Para rozstała się pod koniec
sierpnia, wtedy wówczas wyszła do prasy szokująca prawda o
zdradzie pana Parkera. Sam zainteresowany powiedział, że to
nieprawda i kłamstwo, niestety para nie zeszła się z powrotem,
więc może jednak jest w tym ziarnko prawdy. Chociaż po tych
zdjęciach z poprzedniej nocy – tu puścili nasze wspólne zdjęcia
z klubu, gdzie się całowaliśmy i przytulaliśmy. - i tych z
dzisiejszego ranka, gdzie fanki widziały Tom'a niedaleko jego domu,
można stwierdzić, że para jednak daje sobie kolejną szansę. - tu
zdjęcia, które zrobiłem rano z fankami -Trzymamy kciuki za ich
wspólny powrót, bo w końcu ta para nie ma za sobą nudnej
historii. Rozstania i powroty to ich sielanka. Życzymy im szczęścia,
a teraz przechodzimy do kolejnego członka tego boysbendu. Max George
trafia na okładkę. Coraz częściej jest spotykany z pewną uroczą
blondynką, której tożsamości nie znamy. Para również była
widziana poprzedniego wieczoru w klubie Aquum, z którego przytuleni
do siebie wychodzili Tom z Kelsey. - tu puścili zdjęcia Max'a z
Jane, skąd oni je wytrzasnęli ? - Max jeszcze nie wydał żadnego
oficjalnego ogłoszenia na temat tej pary, ale wydaje mi się, że to
coś poważnego. Oboje wyglądają na zakochanych, więc czego im
więcej potrzeba do szczęścia ? A na deser najświeższe informacje
na temat stanu najmłodszego z The Wanted. Tak ! The Wanted na swoim
oficjalnym Twitterze i koncie na Facebooku ogłosili, że Nathan
wybudził się ze śpiączki. Z tego co wiemy jego stan jest ad
nadzwyczaj dobry. Jemu również życzymy wszystkiego najlepszego i
mamy nadzieję, że w styczniu zobaczymy go na scenie.
W tym momencie reporterka pożegnała
się i usłyszałem pierwsze dźwięki Show Me Love. Zdezorientowany
zastygłem z widelcem w powietrzu. Kiedy chłopaki podjęli decyzję
o oficjalnym ogłoszeniu stanu Nath'a ? Bo chyba nie na kacu, albo co
gorzej będąc pijanymi. Zabiłbym ich. Chciałem sprawdzić czy to
prawda, ale przypomniały mi się słowa Nareeshy. „Wyłącz
telefon” pewnie miała na myśli, że mam się odciąć od świata
zewnętrznego, więc zrezygnowałem i zająłem się pyszną
zapiekanką, której po pół godzinie już nie było. Tak się
najadłem, że nie mogłem wstać. Posiedziałem tak dobry kwadrans,
a dopiero później wstałem i zaniosłem naczynie do zmywarki,
zrobiłem sobie jeszcze herbaty i wziąłem butelkę coli i wróciłem
do salonu. Wypiłem parę łyków coli na lepsze trawienie i
opróżniłem kubek z gorącym napojem. Pod wieczór usłyszałem
dzwonek do drzwi. Na początku zastanawiałem się czy otwierać. W
końcu ten dzień miał być tylko dla mnie, ale po paru minutach
nieprzerwanego walenia w drzwi poszedłem otworzyć.
-No cześć ! - zobaczyłem
uśmiechniętą od uch do ucha Am.
-No siema, co tam ?
-Ale do ciebie ciężko się dostać. -
weszła przepychając się obok mnie.
-Pewnie, wejdź. - zamknąłem drzwi.
-Ale ty świetnie wyglądasz. - jej
uśmiech nie schodził z twarzy.
-Ile kaw dzisiaj wypiłaś ?
-Co ? - zdziwiła się. - Aaa chodzi ci
o mój dobry humor ? Kac długo nie trzymał, a słyszałam i zresztą
wczoraj widziałam ciebie z Kels, więc chyba masz o czym opowiadać, co
?
-Mam ci opowiedzieć ze szczegółami ?
-Co ? Niee. - zmieszała się, na co
się zaśmiałem.
-Co chcesz wiedzieć Młoda ? -
zaprosiłem ją do środka, więc ta zaczęło rozsuwać zamek
błyskawiczny w kurtce, usiedliśmy na kanapie.
-Noo co teraz między wami jest. -
położyła okrycie obok siebie.
-To co wcześniej. - oparłem się
nonszalancko o oparcie.
-A do czegoś doszło ? - zapytała
powoli.
-Nie nazwał bym tego „czymś”, bo
to zniesławienie tego co się działo. Było tak jak dawniej, a
nawet lepiej. Ta miłość, uczucie i pożądanie zniknęło rano,
gdy obydwoje zaczęliśmy rozmawiać. Spytałem się jej czy pamięta
poprzednią noc, bo ja pamiętałem wszystko, odpowiedziała, że
każdy szczegół pamięta. Ucieszyłem się, ale jej zachowanie i
mina nie była zadowalająca. Więc zapytałem czy żałuje i
usłyszałem to czego nie chciałem, bo powiedziała, że żałuje.
Wyszedłem.
-Ale … wczoraj … - Am sama nie
mogła się wysłowić. - Przecież to wyglądało tak autentycznie i
tak prawdziwie, więc co jej odbiło rano ? Czemu ona się oszukuje ?
-Chciałbym to wiedzieć. Naree mówi,
że Kels sama musi to sobie uporządkować w głowie i uwierzyć w
moje szczere intencje, więc wziąłem to do serca i czekam.
-Jak się z tym czujesz ?
-Rano … fatalnie źle, ale teraz po
zaleceniach Nareeshy, żebym się wyspał, wziął długą kąpiel,
doprowadził się i swój wygląd do porządku czuje się znacznie
lżej i lepiej.
-Nareesha to … wspaniała osoba. Mi
też pomogła i nakierowała na właściwy tor.
-Tak. W tym masz rację. Cieszę się,
wręcz jestem zaszczycony, że jestem w jej kręgu przyjaciół.
-Powinniśmy ją codziennie nosić na
rękach. - zaśmiała się.
-Nie wiem co na to powiedział by Siva.
- zaśmiałem się. - Co chcesz do picia ? - szedłem w kierunku
kuchni.
-Nic. - szybko dodała. - Jadę do
szpitala, pojedziesz ze mną ?
-A co z Jay'em ?
-Zdycha w domu.
-Wow. Aż tak zabalowaliście ?
-Noo, a to ponoć ja się najgorzej
spiłam. Z poprzedniej nocy nie pamiętam totalnie nic, ale kac mi
szybko przeszedł.
-Oby Jay nie trafił do szpitala.
-Oby. - - uśmiechnęła się.
-To chodźmy. Czym przyjechałaś ?
-Taksówką.
-Czeka ?
-Nie, musiał odjechać.
-Więc jedziemy moją bestią.
-To nie wiem czy my przypadkiem nie
powinniśmy jechać do kostnicy.
-Jaki czarny humor. - zarzuciłem
kurtkę i założyłem buty, wziąłem kluczyki i wyszliśmy.
W szpitalu spędziliśmy masę
czasu, bo wyszliśmy gdy lekarze nas wyrzucili z sali. Okazało się,
że decyzję o ujawnieniu faktu, że Nathan się wybudził, podjął
on sam. Nie miałem mu tego za złe. Zauważyłem, że Młodzi
podpali wspaniały kontakt ze sobą. Ciągle rozmawiali i śmiali
się, od czasu któreś z nich próbowało dołączyć mnie do
rozmowy, ale i tak kończyło się na tym, że powiedziałem jakieś
zdanie i znowu słuchałem ich rozmowy. Miło było tak słuchać. W
międzyczasie zadzwonił Max czy może przyprowadzić Jane. Nathan
bardzo się ucieszył i tak poznał miłą blondynkę, którą
polubił już na samym „Cześć”. Nie ma co mu się dziwić była
zjawiskowo piękna. Pod wieczór wstąpili również Seev z
narzeczoną, więc mogłem jej podziękować za opiekę. Karen
również wpadła, ale powiedziała tylko, że Jess już bezpiecznie
wróciła do domu i sama poszła. Później zawiozłem Am i wróciłem
do domu. Nie byłem senny, więc włączyłem sobie telewizor.
Hej ! Zapowiedziana perspektywa Tom'a i jak ? Po świętach weszłam na bloggera i zobaczyłam rekordową sumkę wyświetleń na tym blogu i nawet się zdziwiłam ;) 26 grudnia zostanie mi w pamięci do kolejnej rekordowej sumki x) A 28 byłam świadkiem zabawnej liczby wyświetleń na blogu.
PS. ladufjsn cljheiuyfodiwjxm 50 rozdział za nami ! o.O
Hej ! Zapowiedziana perspektywa Tom'a i jak ? Po świętach weszłam na bloggera i zobaczyłam rekordową sumkę wyświetleń na tym blogu i nawet się zdziwiłam ;) 26 grudnia zostanie mi w pamięci do kolejnej rekordowej sumki x) A 28 byłam świadkiem zabawnej liczby wyświetleń na blogu.
Zabawna liczba ;) Z okazji zbliżającego się Sylwestra, życzę Wam godnej bloggerek i czytelniczek Fanfiction zabawy w gronie najbliższych, dużo śmiechu i wspaniałego przywitania nowego, 2014, roku. Żeby ten przyszły okazał się dla nas wszystkich lepszy, owocniejszy w leniuchowanie i szczęśliwy w wiele ciekawych spotkań, wydarzeń, zdarzeń. Najlepszego !
drugi komentarz w ciagu godziny zawsze spoko.
OdpowiedzUsuńa co tam ! to sie narobilo ... zawirowan milosnych ciag dalszy . .. bardzo szkoda mi Toma. tak z calego serduszka. biedactwo no. widac jak on chce byc z ta Kelsey, ale niestety jeszcze nie ten czas. A Nareesha jest taka kochana <3. prawdziwa przyjaciolka to skarb !
wjazd rozpromienionej Am az wywolal usmiech na twarzy.
ale i tak jestem ciekawa jak potocza sie dalsze losy Tomsey. ooo jak mi sie udalo polaczyc zgrabnie x).
chcialam Tobie bardzo podziekowac za komentarz u mnie, ktory dodalas niedawno ... nie potrafie dzis tego opisac co czuje, ale potrafie napisac tylko tyle; DZIĘKUJĘ.
gratuluje dobicia do okraglutkiej, pieknej sumki rozdzialow, zycze weny na kolejne 50, dziekuje za zyczenia co do Sylwka, drugi raz juz dzisiaj ( a wlasciwie 3 bo na blogu tez zyczylam) wysylam moc zyczen zeby zabawa byla przednia i Nowy Rok baaaardzo piękny !
do przeczytania badz napisana Kochana i jeszcze raz z serduszka dziękuję za słowa otuchy i motywacje, ktorych teraz mi potrzeba.
<3
SAN
fantastyczny rozdział:)
OdpowiedzUsuńNaree dobrze mu powiedziała wspaniała z niej przyjaciółka...liczę że niedługo Kelsey i Tom znów będą razem:)
no i w końcu Am normalnie rozmawia z Nathanem;p... ja już chcę żeby oni byli razem idealnie do siebie pasują:D
Z okazji Sylwestra życzę Ci dużo szczęścia żeby 2014 rok był o wiele lepszy od starego żeby wena Cię nie opuszczała i wszystkiego co sobie życzysz:)
weny dużo życzę i czekam na next;)
podoba mi sie rozdział z perspektywy Toma! :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCekam na następny!
Jej, ale mi szkoda Parkera... Taki biedny, zakochany i załamany... Ale musi być teraz cierpliwy i pokazać Kelsey, że warto spróbować drugi raz.
OdpowiedzUsuńNareesha jaka kochana... <3 Tak zadbała o biedaka, że aż miło się w serduchu robi :) Nie dziwne, że trochę odzył po jej zaleceniach.
Jak Am wpadła do niego taka rozpromieniona to aż mi się mordka uśmiechała :D Kiedyś aż nie do pomyślenia było, że taka kiedykolwiek będzie, a tu proszę! :)
Ooo gratuluję 50-ki! :D Do setki co raz bliżej :D I oczywiście sumki konkretnej wyświetleń ! :)
Na nowy Rok też życzę Ci saaaaaamym cudownych chwil z szerokim uśmiechem na twarzy i spełnienia wszystkiego, co sobie na ten rok planujesz, a przede wszystkim zaliczenia śpiewająco wszystkich egzaminów! :)
I świetnej zabawy jutro! :***
Idealny rozdział < 33 Witaj ponownie :) Biedny Tom . ;c Mam nadzieję, że będzie z Kelsey.. ^^
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie jakbyś miała czas i chęć.. <3 Do nexta *_*
NOMINOWAŁAM SIĘ DO LIEBSTER AWARD :D NA
OdpowiedzUsuńhttp://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/