sobota, 3 sierpnia 2013

Section 19.

   Obudziłam się z dobrym humorem, który zniknął po zobaczeniu moich żółtych ścian w pokoju. Przypomniało mi się gdzie jestem, w rodzinnym domu. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, na dworze było gorąco.



   Spakowałam moje rzeczy z powrotem do walizki, w której nadal były prezenty dla mojej rodziny, stałam tak nad nimi i kompletnie nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Miało być inaczej, a wyszło tak jak zawsze. Nie wiem ile bym tak stała nad otwartą walizką, ale po chwili do mojego pokoju wparował Olivier.
-No hej ! - usiadł na łóżku. - Co ty tu masz ? - wyjął podświetlaną figurkę Big Bena.
-Zostaw to, to nie dla ciebie. - wyrwałam mu przedmiot z ręki i schowałam do walizki.
-Zrobili ci tam pranie mózgu. - dodał jak zamknęłam pokrywę walizki.
-Nikt mi nic nie zrobił. I weź wyjdź !
-Spójrz na siebie. To nie ty. Twoje zachowanie też jest inne.
-A skąd ty możesz to wiedzieć ?
-Bo mam oczy ?
-Nie znasz mnie.
-Mylisz się.
-Wcale nie. Jesteś inna. Nowy wizerunek, twoje zachowanie. Kiedy kupiłaś nam prezenty ?
-Nie masz pewności, że to dla was.
-To dla kogo ? Dla Tomka ?
-Co się tak przyczepiłeś tego Tomka ?!
-Przyłaził do nas dzień w dzień i pytał się kiedy wrócisz.
-I co mu powiedziałeś ?
-No, że będziesz od poniedziałku w domu.
-I po co mu to mówiłeś ?!
-Bo się pytał.
-Czy ja cię o to prosiłam ?! No pytam się ? Nie wiesz jaka jest sytuacja, a wszystko mu powiedziałeś !
-Co tu się dzieje ? - do pokoju weszła mama. - Dlaczego tak krzyczycie ?
-Bo ten głąb nie ma mózgu ! - krzyknęłam.
-Ty masz jakieś problemy ze sobą ! - nie pozostał dłużny.
-Ja mam problemy ?!
-Tak ty ! Wyjechałaś, nie dałaś znaku, że dojechałaś i wracasz jako inna osoba.
-Nie pasuje ci to ?
-Nie to powiedziałem.
-Ale to właśnie to ciągle próbujesz mi przekazać ! Już zapomniałeś co mówiłeś wcześniej ?!
-Dzieci uspokójcie się ! - krzyknęła mama. - A teraz zapraszam do jadalni na śniadanie i bez krzyków proszę.
   Ol wyleciał jak z procy z mojego pokoju, a mama w nim została.
-Zrozum Oliviera. Od zawsze znał cię pod inną postacią, a teraz nie może się przyzwyczaić. Jest to dla niego nowa sytuacja i próbuje ją jakoś zrozumieć.
-Szkoda gadać. - wyminęłam ją bez słowa i zeszłam na dół, chociaż miałam ochotę jest dużo powiedzieć ugryzłam się w język co jest nowością u mnie.
-Witaj skarbie. - powitał mnie tato nalewający sok do szklanek.
-Hej. - rzuciłam i usiadłam przy stole obok małej Nicolki. - Cześć mała. Mam coś dla ciebie. - podałam jej małego pluszowego słonika, na jego widok dziewczynka się uśmiechnęła i wzięła pluszaka w swoje objęcia.
-Dzięki Amelia. A fajnie było w Londynie ? - zapytała cichym głosikiem.
-Bardzo fajnie.
-A chciałabyś tam wrócić ? Na zawsze.
-Chciałabym. - posłałam jej blady uśmiech i napiłam się soku, czułam na sobie wzrok obecnych w pomieszczeniu, ale nie wnikałam w tą sytuację.
-Zostaniesz na obiedzie, prawda ? - zapytała mama smarując sobie chleb masłem.
-Myślałam raczej o powrocie do siebie po śniadaniu.
-A przyjdziesz na obiad ? - zapytała Nicola.
-Mogę wpaść.
-Niedzielne obiady dalej są takie jak przed twoim wyjazdem. - zaczęła mama, a ja zakończyłam.
-Wspólne.
-Dokładnie tak i nie wyobrażam sobie innej opcji.
-W takim razie będę o trzeciej.
   Dalszy posiłek minął na odpowiadaniu na pytanie mamy, taty i Nicolki na temat mojej wycieczki, tylko mój brat siedział cicho i wcinając swoje płatki słuchał. I całe szczęście, bo go nie lubię.
-Będę leciała. - powiedziałam po zjedzeniu śniadania.
-Zawiozę cię. - powiedział tato wstając od stołu.
-Tato nie wygłupiaj się. Dam sobie radę, tym bardziej, że nie mam wcale daleko. 10 minut spacerkiem. Nie potrzebuje niańki.
   Poszłam na górę po walizkę i wyjmując dla nich prezenty wyszłam z pokoju. Na moje szczęście Oliviera nie było w jego pokoju, więc na jego łóżko położyłam kolejną część jego ulubionej gry komputerowej i zeszłam na dół. Rodzice sprzątali po śniadaniu i teraz na spokojnie mogłam dać im ich podarunki. Obrus z wyhaftowaną panoramą Londynu trafił w ręce mamy, która się nim zachwyciła, bo wiem, że lubi takie rzeczy, a dla taty parę cygar. Nie wiem co w nich mu się podobało, ale lubił je kolekcjonować, czasami je popalał, ale to było bardzo rzadko.
-Kochanie nie trzeba było.
-Trzeba było mamo. Będę leciała. Do zobaczenia na obiedzie. 
   Wyszłam z domu i ruszyłam wolnym krokiem w kierunku bloków. Po 10 minutach już byłam w swoim mieszkaniu. Kwitki nie uschły, a po kurzu ani śladu. Co było zapewne zasługą mamy. No właśnie oni się o mnie troszczyli, dbali o mnie, a ja ? A ja byłam tylko niepotrzebnym pionkiem w grze.


Hej! Cieszę się, że poprzedni rozdział przypadł wam do gustu, bo ja osobiście też go polubiłam. Smuci mnie tylko wiadomość, że komentarze spadły do cyfry 4, ale rozumiem, że dużo osób teraz korzysta z wakacji i nie ma czasu na mojego bloga. Sama tak mam, więc wybaczam. Trzymajcie się do następnego :; ***

6 komentarzy:

  1. Mam czas na czytanie, gorzej z komentowaniem :( a w dodatku 10 w nocy jadą na 2-tygodniowy obóz ;P Ale masz mnie non stop informować!! ;D
    Rozdział fajny, jak dla mnie spokojny i nieco krótszy ;)
    Czeeeekam na kolejny
    WENY ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojć... zbytnio nie poznaję Amelii...
    Czy ją ufo podmieniło, czy to zasługa Maxa?
    CZekam na NN
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tesknie za chłopakami z TW w opowiadaniu :c No ale trudno, poczekam xd
    Rozdział mi się wydaje taki jakiś krótszy od poprzednich, eh i mało się działo, no ale rozumiem :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, Słońce ;*
    Po pierwsz to wybacz, że komentuję Twoje rozdziały z opóźnieniem, ale miałam teraz troche zawirowań i jak wchodziłam na bloggera, to moglam poczytać, a czasami i nie do końca, a na skomentowanie miałam czas tylko jak byłam w pracy :P

    Co do rozdziału - Faktycznie Amelia się zmieniła i widać to gołym okiem, chociażby po tym, że ugryzła się w język rozmawiając z mamą ;) i nie była wcale aż tak bardzo złośliwa i niemiła (pomijając swojego brata, ale to jestem w stanie zrozumieć, bo on zaczął :P)
    Czekam na kolejny i mam nadzieję dłuższy :) buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Siemson !

    bylam wcześniej ale dopiero teraz mam czas na skomentowanie, także lecim z komenciorkiem :P ;

    ooooooooooommm nie poznaje Amelii - nawrocila się :) i wcaaaale się nie dziwie, ze najbliżsi nie mogą jej poznac. - tez szoking bym walnela ;P
    hahaha relacja z bratem ? - wzorowa. z ciotecznym mam podobnie xD.

    eeeeeeej i czekam na następny - sprawa oczywista :)

    przepraszam ze tak króciutko dzisiaj, ale musze zmykac szukac mieszkan xD. także do napisania/przeczytania :* !

    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział!!! ale kiedy next? czekamy:D

    OdpowiedzUsuń