piątek, 21 czerwca 2013

Section 4.

   Daję mu wyraźne sygnały, że nie chcę go znać czy poznać, ale mimo to on dalej gra w tę głupią grę. Chcę sobie coś udowodnić ? Pokazać światu, że jest dobrym człowiekiem litując się nad człowiekiem z marginesu. Założył się z kimś ? Nie zwracałam uwagi gdzie idę, ani kogo mijam, po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem i nie wiem jak dojść do hotelu. Sięgnęłam do torebki w poszukiwaniu planu miasta, ale go tam nie znalazłam. No tak zostawiłam go w innej torebce. Świetnie. Na ulicy byli sami turyści i nie wiedzieli gdzie znajduje się ulica, na której teraz mieszkałam. Przyciśnięta do muru, wyjęłam telefon.

***   ***   ***

-Widzieliśmy się jakieś 20 minuty temu, a ty już się stęskniłaś ? - usłyszałam rechot Tom'a w telefonie.
-Nie stęskniłam się. Z resztą masz rację, niepotrzebnie dzwonię.
-Czekaj ! - usłyszałam jego krzyk w słuchawce, gdy miałam się rozłączać. - Spokojnie. O co chodzi ?
-A no o to, że mówiłeś, że mogę do ciebie zadzwonić jak będę potrzebowała pomocy, więc dzwonię.
-Okey powiedź mi gdzie jesteś i zaraz tam będę. - podałam mu adres ulicy, na której teraz byłam i się rozłączyłam.
   Dziwne było to, że nawet nie zapytał o co chodzi, tylko po prostu powiedział, że zaraz będzie. Rozejrzałam się dookoła, naprzeciwko mnie była ławeczka, usiadłam na niej, założyłam słuchawki i wyjęłam moje kieszonkowe wydanie "Małego księcia". Po jakiś 15 minutach ktoś wyjął mi słuchawkę z ucha i szepnął.
-Czy to "Mały książę" ? - odwróciłam się.
-Owszem, skąd wiesz ? - książka była w języku polskim.
-Domyśliłem się po autorze. - Tom usiadł obok mnie. - Co za hieroglify ? - zaglądał w książkę.
-To język polski.
-Interesujesz się tym ? Znaczy polonistyką ? - zainteresował się tym tematem i zabrał mi książkę w celu przejrzenia jej.
-Muszę się tym interesować.
-Dlaczego ? - był pochłonięty "hieroglifami".
-Bo stamtąd pochodzę. - spojrzał na mnie.
-Gadasz ? - zamyślił się. - To by tłumaczyło dlaczego potrzebowałaś pomocy. Zgubiłaś się ?
-Owszem. Zostawiłam plan miasta w hotelu.
-Kidy przyjechałaś ?
-W sobotę.
-A kiedy wyjeżdżasz ?
-W sobotę po tej co będzie. - chwilę analizował to co powiedziałam, po czym dodał.
-Czyli przyjechałaś na dwa tygodnie ?
-Brawo. - wyjęłam papierosa, zaproponowałam jednego chłopakowi, ale ten odmówił.
   Podpaliłam końcówkę i zaciągnęłam się dymem. Tego mi było trzeba.
-Kopcisz gorzej niż ja. - zaśmiał się, a ja zdałam sobie sprawę, że przez cały czas mnie obserwował. - To gdzie cię zaprowadzić ?
   Podałam mu adres hotelu, przynajmniej to wiedziałam i po chwili byliśmy już w drodze.
-Tu jest fajna knajpka. Chodźmy do niej. - powiedział Tom.
-Ale po co ? - odpowiedziałam i wyrzuciłam peta do kosza.
-Zapraszam cię na obiad. I nie przyjmuję sprzeciwów. - tak w zasadzie byłam głodna, więc się zgodziłam.
-Dlaczego tu przyjechałaś ? - zapytał mnie Tom między surówką, a kotletem.
-Od zawsze chciałam, tym bardziej, że nic mnie nie trzymało w Polsce.
-Jak to nic ?
-No normalnie.
-Wytłumacz mi, bo jestem na tyle głupi, żeby tego nie wiedzieć.
-Straciłam pracę, chłopaka. Nie mam tam przyjaciół, więc nic mi nie zostało.
-A twoja rodzina ?
-Olałam ich już dawno temu.
-Tak po prostu ?
-Tak.
   Dalej posiłek minął w ciszy. I dobrze.
-To tu, dzięki za pomoc. - powiedziałam, chłopak spojrzał na hotel.
-Miło tu.
-Dzięki. Wiesz gdzie teraz mieszkam, masz mój numer telefonu. Niedobrze.
-Cwany ze mnie typ. - zadzwonił jego telefon.
-Dasz już sobie radę ? Muszę już wracać. - zapytał, gdy skończył rozmowę.
-Tak, pewnie. Dzięki. - odeszłam od niego, nie powiem, pomógł mi, ale to nie oznaczało, że zostaniemy przyjaciółmi.
   Wzięłam klucz z recepcji do swojego pokoju, gdy za mną ktoś wszedł.
-Wiesz, tak w zasadzie to możesz pójść ze mną. Poznasz moją dziewczynę.
-Dzięki za propozycję, ale nie. - za dużo sobie wyobrażał, odwróciłam się i weszłam na schody, zostawiając go w holu.
   Wzięłam plan miasta i spakowałam go to torebki, po chwili zeszłam na dół. Oddałam klucz na recepcji i wyszłam z budynku moim przystankiem był pobliski pub, w którym na dwóch piwach się nie skończyło. Wypiłam tyle, by się nie upić i wróciłam do pokoju. Szybko zasnęłam.

Znowu króciutki :) Takie życie :D Może dodam rozdział w niedzielę, co wy na to ? Mam dobry humor :)

5 komentarzy:

  1. nono ten rozdzialik przypadl mi do gustu ;) Nawet Amelia była do przezycia :D

    Tooom jaki pomocny ;) jejuuu :)

    fajnie fajnie. dajesz w ndz nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem za niedzielnym next'em!!!
    A ten dobry humor to przez wycieczkę, czy słoneczko? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez obydwa :)
      wycieczka była mega fajna, bo wiadomo z najlepszą klasą pod słońcem ^^
      a słońce nareszcie nie smaży jak szalone tylko przyjaźnie pieści skórę
      wszystko jest dzisiaj takie perfekt :3

      Usuń
  3. Fajnie się zapowiada i muszę przyznać, że masz u mnie wielkiego "+", gdyż u ciebie nie pojawia się od razu miłość, czy buziak w pierwszych rozdziałach.

    Zapraszam na the-boys-wanted.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu jakiaś miła odmiana;p Amelia co Ci się stało?;pp
    A Tom?;p Fajnie... fajnie;pp

    OdpowiedzUsuń